Kolory to temat bardzo uniwersalny – z powodzeniem można przerabiać go w każdej grupie wiekowej, do tego na wiele różnych sposobów. Mogą stanowić punkt wyjściowy do rozszerzania znanego uczniom słownictwa, inspirują do wielu ciekawych aktywności i... otaczają każdego z nas! Przy tym temacie spokojnie możecie darować sobie drukowanie i laminowanie, ponieważ kolorowych pomocy dydaktycznych daleko nie trzeba szukać – znajdziecie je praktycznie wszędzie. Ja sięgam dziś na moją półkę po Wielką księgę kolorów.
Jestem wyjątkową estetką. To już chyba wiecie. Wszystkie pomoce dydaktyczne, które wykorzystuję na zajęciach, muszą być naprawdę ładne, zwłaszcza jeżeli mam w nie dodatkowo zainwestować. Taka jest właśnie The Usborne Big Book of Colours, która może stanowić superpomoc dydaktyczną, a jednocześnie alternatywę dla tak często wykorzystywanych flashcards. Chcecie zobaczyć, co kryje się w jej środku? Zapraszam!
Od razu urzekły mnie ilustracje! Są ładne, klarowne, a do tego świetnie dobrane. Na każdej z kolorowych stron znajdziecie rzeczy, które faktycznie występują w danym kolorze. Nie natkniecie się na takie „kwiatki”, jak fioletowy słoń czy niebieska żyrafa. Mało tego! Każda ze stron to prawdziwa eksplozja odcieni danej barwy.
Zieleń może być przecież limonkowa, pistacjowa, miętowa, morska czy butelkowa (tę książkę możecie wykorzystać na zajęciach z dziećmi... albo pokazać Waszym mężom). Jeżeli przyjrzycie się uważnie, dostrzeżecie też idiomatyczne wyrażenia, nawiązujące do przedstawionych barw. Jak wykorzystać The Usborne Big Book of Colours na zajęciach?
[ . . . ]